Mężczyźni w Birmie

Mężczyźni w Birmie swoim wyglądem bardziej niż Tajów przypominają Hindusów. Swoim zachowaniem też. Są bardziej otwarci niż Tajowie (często, kiedy widzą turystkę uśmiechają się, zagadują, „puszczają oczko”), ale nie nachalni. Większość Birmańczyków nosi longyi (czytaj: londżi) – coś co wyglądem do złudzenia przypomina długą spódnicę. Muszą ją też zakładać turyści, kiedy chcą zwiedzać świątynie. Mężczyźni łączą ją ze wszystkim – starym t-shirtem i elegancką koszulą, ale nawet w wersji eleganckiej na nogi zakładają japonki – przyjrzyj się tłumkowi przed bankiem, kiedy spotkasz jakiś na swojej drodze. Są też specjalne longyi dla kobiet i dzieci. Całości wyglądu dopełnia czerwony uśmiech. (O tym dlaczego zęby i dziąsła mężczyzn są czerwone pisałam w poście Czym plują Birmańczycy).

Czytaj dalej „Mężczyźni w Birmie”

Czym plują Birmańczycy?

Jeszcze w drodze z lotniska do hotelu w Yangonie zauważyłam, że pan w samochodzie obok otwiera okno i siarczyście pluje na ulicę. Może zrobiło mu się niedobrze? – pomyślałam. Ale zaraz żona mojego taksówkarza zrobiła to samo. Jakaś epidemia? Zaraza? Mnie też dopadnie?…

Czytaj dalej „Czym plują Birmańczycy?”

Kobiety w Birmie

Kobiety w Birmie ubierają długą spódnicę i bluzkę z krótkim rękawem, bez dekoltu, oczywiście. A twarz malują na żółto. Tak, na żółto. Całą twarz. Albo tylko policzki, a czasami policzki i nos. Makijaż, poza tym, że zdobi, chroni przed słońcem i odstrasza komary. Żółtą maść uzyskuje się z drzewa thanaka, które rośnie w środkowej części kraju. Czasem smaruje się nią też dzieci.

Czytaj dalej „Kobiety w Birmie”

Noclegi w Birmie

W Birmie spędziłam dwa tygodnie w pierwszej połowie lutego. Wcześniej dobiegały mnie słuchy, że wcale niełatwo w tym kraju znaleźć nocleg w ostatniej chwili, bo wciąż jest tam niewiele hosteli. Poza tym, wiadomo, im wcześniej, tym taniej. Zarezerwowałam więc wszystko ze sporym wyprzedzeniem przez internet. Na miejscu spotkałam ludzi, którzy nie mieli żadnych rezerwacji i jakoś zakwaterowanie zawsze się znalazło, więc nie bójcie się spontanu ;). Co do cen, to plotka, która głosi, że noclegi w Birmie są droższe od tych w Tajlandii, jest prawdziwa – najtańszy nocleg kosztował mnie 8 $ za łóżko w pokoju wieloosobowym.

Czytaj dalej „Noclegi w Birmie”

Jedzenie w Birmie

Prawie przez cały czas w Birmie bolał mnie brzuch. Znaczy zaczął jakieś dwa dni po przyjeździe a przestał dwa dni przed wyjazdem (i tu zagadka: przy założeniu, że byłam w tym kraju dwa tygodnie – przez ile dni bolał mnie brzuch?). No dobra, ból bólem, ale jeść trzeba. Pytanie tylko gdzie. Znalazło się parę miejsc, które chętnie zabrałabym ze sobą do Polski, albo użyła daru teleportacji, żeby znaleźć się w nich, kiedy tylko zechcę.

Czytaj dalej „Jedzenie w Birmie”