Języki obce

Nie do końca umiem odpowiedzieć na pytanie: ile znasz języków?
No bo tak: polski – na pewno, angielski – znam, czeski studiowałam, pomieszkiwałam w Ołomuńcu i Pradze, ale to było jakieś 5 lat temu, rosyjskiego nauczyłam się w Turcji, a niemieckiego na Majorce, no i kilka hiszpańskich słówek też w głowie zostało.
Żadnego z języków obcych nie znam tak dobrze, jakbym chciała. Ale co tam! Zanim wyjechałam do Turcji uparcie zapisywałam się na kolejne kursy angielskiego, bo przecież za słabo znam ten język, no i brakowało czasu na naukę innych. Po Turcji wszystko się zmieniło. W magiczny sposób przyswoiłam rosyjski. Jak to się stało? Mój sposób na naukę jest bardzo prosty:

Czytaj dalej „Języki obce”

Couchsurfing dla początkujących

Wiecie jak to mówią? Kiedy pisze się jakiś tekst, dobrze jest myśleć o tym, kto jest jego adresatem. No więc ten tekst piszę z myślą o Kamilu B. zwanym Bubu, który niedawno został członkiem Couchsurfing, ale jeszcze nie bardzo wie jak się po tym portalu poruszać.

Czytaj dalej „Couchsurfing dla początkujących”

O nieznajomości geografii

No to o nieznajomości geografii słów kilka. Jak wiadomo słyną z niej Amerykanie. Wszyscy się z nich śmiejemy i wytykamy palcami, no bo jak tak można! Ja też się śmieję i wytykam, rzecz jasna. Aż tu nagle… ni z tego, ni z owego okazuje się, że od Amerykanów jestem niewiele lepsza.

Czytaj dalej „O nieznajomości geografii”

O tym, że nie zawsze jest bezpiecznie

No, bo nie oszukujmy się, nie zawsze jest. Zwłaszcza, kiedy się jest samotnie szwendającą się dziewczynką, tudzież zbliżającą się do trzydziestki kobietą.

No więc zdarzyło się tydzień temu… za każdym razem, kiedy opowiadam tę historię wychodzi mi jakoś śmiesznie, ale do śmiechu nie było mi ani trochę…

Czytaj dalej „O tym, że nie zawsze jest bezpiecznie”

Kolosy 2015 (za rok 2014)

No więc Redakcja Kolosów ogłosiła konkurs na relację z imprezy Kolosy 2015 ( za rok 2014), postanowiłam wysłać im garść swoich wrażeń, za co nagrodzili mnie trzecim miejscem, a co za tym idzie książkami :) Żebyście Wy też mogli przeczytać co mi się przydarzyło, relację zamieszczam poniżej.

Zaczęło się w Pikutkowie. Znajomi zgarnęli mnie z autostrady i ruszyliśmy w stronę Gdyni. Mieszkanie chłopaka z Couchsurfing, u którego nocleg zaklepaliśmy wcześniej, znaleźliśmy bez problemu. Wszystko szło gładko. Był piątkowy wieczór i zaczęliśmy planować dzień następny. Filip chce zobaczyć już pierwszą prezentację w hali Gdynia Arena – „Dziewczyny na pokład…”, później „Rowerem przez mroźną Jakucję” i oba popołudniowe bloki (od 16:20 do końca). Mnie też najbardziej interesuje blok, który zaczyna się prezentacją Aleksandra Doby i następny. Marta nie mówi o konkretnych pokazach, więc chyba zakładamy, że zdaje się na nas.

Czytaj dalej „Kolosy 2015 (za rok 2014)”