Czym plują Birmańczycy?

Jeszcze w drodze z lotniska do hotelu w Yangonie zauważyłam, że pan w samochodzie obok otwiera okno i siarczyście pluje na ulicę. Może zrobiło mu się niedobrze? – pomyślałam. Ale zaraz żona mojego taksówkarza zrobiła to samo. Jakaś epidemia? Zaraza? Mnie też dopadnie?…

Czytaj dalej „Czym plują Birmańczycy?”

Przygoda w Birmie

Birma jest tak inna od wszystkiego, co do tej pory w życiu widziałam, że sam pobyt tutaj jest jedną wielką przygodą, a każda chwila jednym wielkim zdziwieniem (pewnie są bardziej egzotyczne miejsca na świecie, nie wiem jak odnalazłabym się na przykład w Indiach albo Meksyku, ale wiecie, o tych miejscach się przynajmniej coś kiedyś słyszało, ma się jakieś wyobrażenia, widziało sie “Czasem słońce, czasem deszcz” i “Miasto Boga”, ale Birma… jakiś pokaz zdjęć w Południku Zero, i tak wychodzi na to, że niezbyt uważnie słuchałam). Tak czy inaczej, zachciało mi się jeszcze więcej. Nie bardzo wiedziałam co mam ze sobą zrobić drugiego dnia w Yangonie, a mój przewodniczek Lonely Planet sugerował przeprawę promową na drugą stronę rzeki (takie “poza utartym szlakiem”, chociaż podczas spacerowania po Yangonie wcale nie miałam poczucia, że chodzę jakimś bardzo wydeptanym szlakiem).

Czytaj dalej „Przygoda w Birmie”