Bałkany – jak dojechać?

Po pierwsze informacja dla sprecyzowania co mam na myśli, kiedy piszę Bałkany – moja droga biegła przez: Bułgarię, Macedonię, Albanię, Czarnogórę i Serbię. A konkretnie przez: Sofię, Skopje, okolice Jeziora Ochrydzkiego, Tiranę, Shkodrę, Ulcinj, Belgrad.

Jak się tam dostać? Jest kilka sposobów. Ja wybrałam autobus. Linie Ecolines http://www.ecolines.net/, podróż z Dworca Zachodniego w Warszawie do Sofii i powrotny z Belgradu do Warszawy ( to już inny przewoźnik). Jak się miało okazać w Belgradzie, autobus nie zatrzymuje się w centrum miasta, tylko na kompletnym… uboczu, na stacji benzynowej pod stolicą Serbii i odjeżdża stamtąd ok. 24:00, a biorąc pod uwagę fakt, że Belgrad nie jest jego pierwszym przystankiem, spóźnia się około godziny. Wiąże się to z siedzeniem na stacji benzynowej, na skraju serbskiego lasu i nawiązywaniem nowych znajomości, więc ogólnie jest przyjemnie.

Taka podróż do Sofii zaczyna się na przykład o 6:30 w sobotę a kończy o 9:00 w niedzielę…, a cena to 289 zł. Z powrotem, z Belgradu, prawie drugie tyle, łącznie na podróż autobusem trzeba przeznaczyć ok. 500 zł i poświęcić 48 godzin.

Aha, przewoźnicy informują o konieczności zabrania paszportów, ponieważ do Bułgarii jeżdżą przez Serbię. W praktyce wygląda to tak, że granicę z Macedonią, Czarnogórą i wydaje mi się, że z Serbią też (ale radzę to jeszcze sprawdzić), można przekraczać okazując tylko dowód osobisty.

Na Bałkany jeździ też http://www.adamistours.pl/. Inna opcja to z Krakowa Orange Ways do Budapesztu (ok. 75 zł), a potem pociągiem do Belgradu drugie tyle.

Jeżeli chodzi o tanie linie lotnicze, to na pewno latają do Grecji i w sezonie letnim do Burgas i Warny w Bułgarii, ale to dość daleko od granicy z Macedonią… Można też spróbować polecieć tanimi liniami na Korfu i stamtąd popłynąć statkiem do Albanii.

Warto też śledzić promocje LOT-u. Co tydzień wypada SZALONA ŚRODA, zaczyna się przeważnie o 18:00 i trwa do 24:00. Czasami jednak wydłuża się do szalonego CZWARTKU. Można wtedy upolować bilety po naprawdę okazyjnych cenach. Polecam.

Niektórzy wybierają się na Bałkany stopem albo własnym samochodem, nie próbowałam, więc nie wiem jak to jest.

Ciąg dalszy nastąpi.

*A obrazek na górze to widoczek na Jezioro Ochrydzkie

Dodaj komentarz